Takie, dość jak wydaje się absurdalne, pytanie zostało mi ostatnio zadane przez jedną z zaprzyjaźnionych firm. A ponieważ nie jestem prawnikiem to, mimo iż naprawdę na początku wydało mi się niedorzeczne, postanowiłem jednak „doczytać” ile to może trwać 5 letnia kadencja rady nadzorczej.
Nie będzie to jednak rozprawka prawna, ba nawet przez sekundę nie będzie ocierała się o polemiki akademicko-teoretyczno-praktyczne, pragnę jednak zwrócić uwagę na komizm całej sytuacji. Aczkolwiek chyba określenie komizm nie jest tu właściwe, najlepsze jest jednak absurd.
Okazuje się bowiem, że są propagowane co najmniej 3 możliwe odpowiedzi na postawione w tytule pytanie. Ale zanim o nich – krótkie wprowadzenie. Otóż w wielkości spółek, w których powołano radę nadzorczą, jej wyboru dokonano podczas Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia, które najprawdopodobniej odbyło się w II kwartale roku. I tzw. skwitowanie również będzie miało miejsce w II kwartale, lecz… za kilka lat – zależnie od przyjętego czasu trwania kadencji, która może wynosić rok, lub maksymalnie 5 lat. Ponadto Walne może odbyć się dokładnie tego samego dnia np. 25 kwietnia, lecz będzie to raczej sytuacja wyjątkowa, ewentualnie takim dniem może być 30 czerwca.
Jakie zatem są te możliwe 3 rozwiązania – dla jasności wszystkie 3 odnalazłem jako praktykowane (!)? Pierwsze, nazwijmy je roboczo „pięć minus” zakłada, że skwitowanie nastąpi po 5 roku, wliczając rok powołania jako pierwszy. Drugie – „pięć plus” zakłada, że skwitowanie nastąpi po 5 roku, ale wliczając rok powołania jako zerowy. I wreszcie trzecie rozwiązanie, nazwijmy je „pięć plus-minus” – jeżeli, licząc konkretne dni, minie pięć lat to na takim walnym kończy się kadencja, jeżeli Walne odbywa się „wcześniej” trzeba poczekać jeszcze rok.
Aby to lepiej zrozumieć pozwolę sobie zrobić analogię do 3-letniego gimnazjum. Wcale nauka w nim nie trwa 3 lata (zaczyna się we wrześniu, kończy w czerwcu), nie trwa też przez 3 lata kalendarzowe, nikt też nie uzależnia od tego czy uczniowie będą uczyli się 3, 4, czy może 2 lata od tego czy… 1 września wypada w środę czy w niedzielę.
Ale jak pisałem na początku nie chcę podkreślać i uwypuklać problemów prawnych, lecz zastanowić się nad… no właśnie nad czym?
Skoro mowa jest o 5-letniej kadencji, to… mowa jest o 5-letniej kadencji, nie o 4-letniej, ani nie o 6-letniej. I tyle powinno być w tym temacie!
Ps. To tylko jeden z absurdów, z jakimi mam ostatnio do czynienia, może w końcu czas z nimi skończyć? Niestety jest chyba w tym apelu zbyt wiele utopii. Niestety.
Piotr Rybicki
/pierwotnie tekst ukazał się 22 marca 2017 roku na stronie http://corporate-governance.pl/2017/03/trwa-5-letnia-kadencja-rady-nadzorczej-czyli-absurd-goni-absurd/ ale z uwagi na pytanie z dziś – właśnie w kwestii długości kadencji – zyskał swoje drugie życie/